ul. Karkonoszy , 03-581 Warszawa
22 535 36 80
3rp@3rp.com.pl

Od PROTEBUD-u do 3RP.com.pl

Mija dokładnie 35 lat od momentu, kiedy Aktem Notarialnym została powołana do życia Spółka 3RP.com.pl – systemy dla firm, pod jej pierwszą nazwą „Przedsiębiorstwo Usług i Consultingu PROTEBUD Sp. z o.o.”.

Wydarzyło się to 21 kwietnia 1986 roku, w czasie w którym kiedy powoływanie do życia spółek nie było jeszcze częste, ani oczywiste, choć mój Tata – Włodzimierz Kostrzewa, proces zakładania spółki rozpoczął jeszcze w 1985 roku. Jedyna działalność prywatna rozwijała się w postaci cechów i rzemieślników, którzy ratowali niedobory gospodarki centralnie sterowanej. (Rys historyczna 1986 roku).

Skrótowy rys historii firmy za czasów mojego Taty przedstawię i tutaj, nie sposób go pominąć. Tata jest inżynierem po wydziale mechanicznym Politechniki Warszawskiej. Miał jednak różne doświadczenie zawodowe. Od pracy w Państwowej Akademii Nauk, nauczyciela, projektanta w Centralnym Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Stolarki Budowlanej (w którym pracował razem z autorem słynnej ustawy – Mieczysławem Wilczkiem), projektanta linii technologicznych w Hucie Szkła w Wołominie i kierownika działu po jeszcze kilka innych dłuższych i krótszych epizodów prac jako kierownika bądź dyrektora innych jednostek. Jednak w swojej działalność w swojej spółce skupił się… na zarządzaniu. Dominującą działalnością spółki w latach 1987 do 2004 były projekty drogowe i architektoniczne. Klientami, byli m.in.: Telewizja Polska, Polskie Radio, Główny Urząd Statystyczny, większość urzędów dzielnic Warszawy i okolicznych gmin, ale też i spółki prywatne, Ghelamco, JW Construction i wiele innych.

Moja przygoda pracy w Spółce zaczęła się w 1998 roku. A wszystko przez studia… zarządzania. Na pierwszych zajęciach z informatyki wykładowca pokazał nam jak się tworzy strony www w htmlu. Wiecie, head, body i hello world. Tak mnie to pochłonęło, że na następnych zajęciach zrobiłem całkiem spory webserwis. To były czasy Yahoo, Altavisty. O Googlu nikt nie słyszał. Oczywiście, to nie był mój pierwszy kontakt z technikami informatycznymi, bo komputer PC w domu miałem od 90 roku. W ostatniej klasie podstawówki sprawnie poruszałem się w sieci Novell (raczej w roku 93 nie było to normalne, by w pracowniach informatycznych podstawówek komputery pracowały w sieci Novell). W LO było AC LOGO i Pascal. Ale to dopiero technologia web przyniosła mi przyjemność tworzenia, gdyż szybko się okazało, że na rynku jest zapotrzebowanie na ten rodzaj usług. Dlatego nabywaną wiedzę zacząłem od 1999 roku komercjalizować pod szyldem PROTEBUD, rozwijając w ten sposób dział IT. Moimi klientami zostali Urząd Gminy Wołomin (własny CMS), Honda Matraszek, Zagroda Kuwasy. Zostałem też wydawcą internetowej wersji lokalnego tygodnika fakty.wwl.  To było od 2002 roku. W tym czasie strona faktów.wwl była lepiej pozycjonowana w wyszukiwarkach niż strona Faktów TVN.

Pracując w trakcie studiów próbowałem się w różnych pracach i tematach. Zajmowałem się organizacją imprez kulturalnych (kilkadziesiąt koncertów), byłem grafikiem, projektowałem logotypy i byłem dziennikarzem w lokalnej prasie, choć największym dokonaniem na pewno jest serwis Strefy Siatkówki – www.siatka.org.

Jednak pewne wydarzenia zadecydowały o tym, że rozwój IT w Spółce poszedł w oprogramowanie dla firm. Na pewno dużo w tym miały też znaczenie studia – zarządzania na uczelni ekonomicznej. Ekonomia mnie interesowała od… podstawówki, podobnie jak informatyka. Znajomi od lat prowadziła w Wołominie i Warszawie biznes związany z rynkiem motoryzacyjnym. W swoich sklepach używali Subiekta 4. Jeden z właścicieli – Robert – poprosił mnie, czy nie mógłbym pomyśleć, jakie rozwiązanie wybrać, by każdy sklep mógł online wiedzieć o stanach magazynowych w innych punktach i magazynie centralnym. To była jesień roku 2003. Tutaj bardziej wejść w ten świat pomógł mi mój brat – Jarosław Kostrzewa – który pracował już w dystrybucji oprogramowania.

Klient oczekiwał czegoś nowoczesnego, prostego w utrzymaniu i całościowo na sensownym poziomie inwestycji. W tamtym czasie przymierzane na początku oprogramowanie InsERT nie pokrywało wymagań klienta. Przez to trafiłem na szkolenia do Szczecina i firmy Heuthes (2004 rok) – producenta oprogramowania ISOF (Internetowy System Obsługi Firmy). Umowa partnerska z Heuthes została podpisana 1 marca 2004 roku. Był to pełnoprawny program (w sumie jest) klasy ERP. Producent miał już duże doświadczenie w obsłudze bankowości internetowej, własne serwerownie i rozwiązania oparte na własnym opracowanym interpretatorze rozszerzającym PHP 3 a potem 4 o obiektowość (PHP5 z pierwszą obiektowością weszło później). Możecie nie wierzyć, ale w 2004 roku to rozwiązanie działało z fiskalizacja zdalną na modemach 56kb! I do tego licencjonowanie w modelu SaaS!. Jednak wymagało to wdrożenia. W 2003 roku na łączach Neostrada 256 kB to hulało. Jako łącza backupowe były modemy (jak pamiętacie, modemy Sagem do Neostrady nie były trwałe i niezawodne). Tak zaczęła się przygoda z systemami dla firm w Spółce – i to od razu ERP.

Jednak nie każdy potencjalny klient był gotowy na tego typu rozwiązania. Zresztą wtedy model SaaS budził więcej obaw niż pewności. Dlatego też zainteresowałem się szerzej dostępnym oprogramowaniem pudełkowym dla firm. Na pierwsze Roadshow Subiekta GT w warszawskim hotelu Forum pojechałem jeszcze w imieniu PC-Software. To był listopad 2003 roku. Tam też pierwszy raz poznałem osobiście Pana Józefa de Mezera. Nikogo więcej z tego spotkania nie zapamiętałem J.

Przyznam szczerze, że nie pamiętam, kiedy sprzedałem pierwszego Subiekta GT. Musiałbym zajrzeć do bazy… Navo EuroBusiness 5.0 (zajrzałem, statystyki na końcu). Tak – to było moje pierwsze oprogramowanie dla firm, które zostało uruchomione w Spółce od początku 2004 roku. Drugi pełnoprawny produkt klasy ERP w historii Spółki (ISOF był pierwszym, choć umowa podpisana później). Dla mniej wtajemniczonych – producentem była firma Navo z Wrocławia, która stworzyła pierwszą windowsową wersję systemu do obsługi firm – Navo Firma. Stałem się ich partnerem (18 grudzień 2003 rok). A że dotychczasowy ich partner w Warszawie postanowił zmienić trochę model biznesowy (stworzyli oprogramowanie dla przemysłu funeralnego odnajdując niższe i zostając tam potentatem), to zostałem jedynym Partnerem firmy Navo w centralnej części Polski… To oczywiście dało mi szybki dostęp do wielu klientów, którymi musiałem się opiekować. W tym czasie zostałem partnerem firmy InsERT (2005 rok) jak i Comarch. I to był ten rok, gdzie zyskałem przekonanie, w jakim kierunku chcę rozwijać Spółkę w obszarze IT.

Jednak początek przygody z InsERT-em nie mogę uznać – w zakresie wizerunkowym – za w pełni udany. Pan Józef objeżdżał Partnerów z przedstawicielem producenta. Ja – niestety – zapisując termin tej wizyty – pomyliłem w kalendarzu dni… Dlatego w tym samym czasie uczestniczyłem w spotkaniu szkoleniowo-integracyjnym partnerów Telekomunikacji Polskiej nad Zalewem Zegrzyńskim. To był 2005 rok, kiedy zadzwonił do mnie mój pracownik z biura, że przyjechał Pan Józef z InsERT-em i kiedy będę… Wyrwałem się ze szkolenia, pożyczyłem samochód kolegi i w ciągu godziny dojechałem na spotkanie… Eh, pięknie tą współpracę zacząłem… To się po prostu nazywa wizerunkowa wtopa! A głupio mi było, jak stąd po Giewont. Uzupełniając wątek TP – to była ciekawa i wymierna współpraca przy oferowaniu stałych łączy klientom. W TP pracowało się – i to dosłownie – w STRES-ie (możliwe, że przekręcę coś, ale na pewno oddam sens tego akronimu: System Telekomunikacji Rejestracji Ewidencji Sprzedaży). Oj, przyznam się, że jechałem ze spotkanie z TP do biura na spotkanie z InsERT-tem w ogromny stresie…

Ostatecznie, nie było tak źle. W 2009 roku sam się zmigrowałem z ERP-a do Subiekta GT… Wtedy też zapadła decyzja po mojej stronie, że InsERT będzie wiodącym dla mnie dostawcą programów dla firm. I tak – niezależnie od moich szerokich zainteresowań różnymi rozwiązaniami – już zostało.

Wiedziałem jednak, żeby się rozwijać, robiąc to w pojedynkę będzie wolno i długo. Zacząłem prowadzić rozmowy z Radkiem Brzeskim, którego poznałem już wcześniej, a który już w tamtym momencie na oprogramowaniu InsERT połamał sobie zęby. Do rozmów dołączył Rafał Grzęda. To wynik tego, że Rafał jest kuzynem moich przyjaciół od czasów podstawówki. Wiedzieli, że on (pracując w innych obszarach IT) też szuka czegoś innego i zaręczyli za niego – a jemu za mnie. Dlatego też w ten czas pojawiła się marka 3RP. 3R, bo Radek, Radek, Rafał. A 3RP – ponieważ 3 jest lustrzanym odbiciem E – czyli nazwa nawiązuje do ERP. W ten czas nazwa zaczynająca się od cyfry bardzo dobrze się sortowała na początku na wszelakich spisach i katalogach. Trzy pieczenie na jednym ogniu, to jest w 3RP… Dowcip polegał na tym, że Radek Brzeski jednak postanowił iść bardziej drogą swoich hostingów i stron www (czyli tym, od czego ja zacząłem, a on – na szczęście jeszcze nie skończył ;>). Zatem jako 3RP w PROTEBUD zacząłem współpracę z Rafałem. I powiem szczerze, że to była jedna z najlepszych decyzji biznesowych w moim życiu. Choć potrzebowaliśmy chwili na nabranie rozpędu, to szybko znaleźliśmy swoje obszary i specjalności. Rafał – choć nie to było istota podjęcia współpracy – zajął się programowaniem. Trudno nie ukrywać, że dla firmy wdrożeniowej, która pisze swoje rozwiązania, posiadanie swojego działu i panowanie nad własnym kodem jest niezwykle istotne w tym biznesie.

Miało nas być jednak trzech. I ostatecznie jest. Ja zajmując się częścią sprzedażowo wdrożeniową (z naciskiem na księgowość i kadry), Rafał częścią wdrożeniowo-programistyczną. Potrzebna była osoba, która by zajęła się bieżącym serwisem, wparciem i utrzymaniem klientów. Tym sposobem w 2014 roku dołączył do nas Bartłomiej Żbikowski. Bartek oczywiście nie pojawił się znikąd. Współpracował przy programach InsERT z Radkiem Brzeskim i utrzymywał oprogramowanie InsERT GT u innych klientów.

Jak to się stało, że – jak większość z Was wie – wyspecjalizowałem się w księgowości. Owszem, studia ekonomiczne studiami ekonomicznymi, jednak to było zarządzenie a nie rachunkowość. Jak to często bywa – trochę z przypadku. Księgowość w Spółce prowadziła moja Mama. Na początku oczywiście w księgach handlowych zwanych „Amerykankami”. I ja poznałem zasady tej ewidencji księgowej, ale to z czystego zainteresowania. Po komputeryzacji, moja mama opracowała sobie arkusze w XLS, gdzie księgowała, co jej wychodziło sprawnie. Ja jednak w tym czasie rozwinąłem też dość mocną część sprzętową. Przez magazyn potrafiło się przewinąć sporo towaru (umowy z Action, ABC Data, Incom, Tech Data). Kończyło się to tym, że na koniec roku bilansowego siedziałem z Mamą przez tydzień, dwa – by uzgodnić magazyn i rozrachunki! Stwierdziłem, że dosyć, tak nie może być. Że ja to szybciej w programie na bieżąco zaksięguję, i potem nie będę tracił czasu na takie szukanie błędów i uzgodnienia. I tak też się stało.

Z kadrami było trochę inaczej. Jak zaczynając studia i zostałem zatrudniony w PROTEBUDZIE, jednym z pierwszych moich obowiązków było naliczenia wynagrodzeń. Dostałem materiały do nauki w postaci egzemplarzy Buchaltera. Dostałem lekkie wprowadzenie do tematu, resztę sobie doczytałem. W oparciu o algorytmy naliczeń stworzyłem własny arkusz xls, który to wszystko przeliczał. To był 1998 rok. Kiedy jednak w 2000 roku ogólnie zacząłem się interesować programami, to w 2001 roku zacząłem używać bezpłatnej wersji Małej Rzeczpospolitej do naliczania wynagrodzeń. Bardzo lubiłem ten programik i wiem, że do tej pory jest przez rzesze użytkowników uwielbiany.

Wracając jednak do 3RP. Po rozpoczęciu współpracy z Rafałem, co się wydarzyło od września 2010 roku, bardzo szybko zostaliśmy wtedy partnerem produktu Navireo. To był trzeci produkt klasy ERP w portfolio Spółki a jest teraz zasadniczo tym „pierwszym”. Pierwsze wdrożenie Navireo zostało zrealizowane zostało przez nas dla dużego producenta cukierniczego. Można rzec, że byliśmy wtedy jeszcze „młodzi” we wdrażaniu ERP-ów. Bo teraz to nie miałoby się prawa wydarzyć. Nie to, że technicznie się nie da, tylko prace tego typu mamy zaplanowaną na miesiące w przód. 24 grudnia 2010 roku została podpisana umowa, a 3 stycznia 2011 roku nasz klient fakturował już klientów w Navireo. W tym czasie nastąpiła migracja danych z DOS-owego RAKS-a (indeksy, kontrahenci, magazyny, rozrachunki), instalacja w sieci dla kilkunastu użytkowników, szkolenie i asysta w pierwszych tygodniach pracy… Dla przypomnienia, to był rok zmiany stawki VAT z 22 na 23%.

W 2017 roku została podpisana nowa umowa Spółki po uregulowaniu zaangażowania Rafała i Bartka odsprzedażą im części udziałów. Wtedy to nastąpiła zmiana nazwy z PROTEBUD na 3RP.com.pl – systemy dla firm.

W tym samym czasie postanowiliśmy też nawiązaniu współpracy z firmą Soneta – producentem enova365, dzięki czemu oferta naszych rozwiązań została uzupełniona o bardzo kolejny produkt klasy ERP.

Teraz chcę podziękować. A mam za co i komu. Na początek – i tutaj napiszę wam, że dziękuję Tacie Włodzimierzowi Kostrzewie. Nie tylko za to co stworzył i przekazał dalej, ale za jego naukę, wybaczanie błędów. To co najcenniejszego się od niego nauczyłem, to skrupulatność i dokładność. Dziękuję Mamie – Teresie Kostrzewie, która też była dużą częścią tej Spółki, nie tylko za jej wiedzę, którą mi przekazywała, ale też serce jakie tej firmie poświęciła. Bratu – Jarosławowi Kostrzewie, który był pierwszą wskazówką dla mnie do programów dla firm. Żonie Annie Kostrzewie, która rozumie co dla mnie to znaczy i ma do tego ogromną wyrozumiałość i cierpliwość.

Ogromne słowo DZIĘKUJĘ kieruję do Rafała Grzędy i Bartłomieja Żbikowskiego. Bez nich nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy. Dziękuję swoim aktualnym i dotychczasowym pracownikom i współpracownikom. Od zawsze wiedziałem, że to pracownicy decydują o wartości firmy. Dziękuję Radkowi Brzeskiemu za inspirację i współpracę.

Dziękuję Jarosławowi i Bożenie Szawlisom z firmy InsERT S.A., że zaufała nam, jako Partnerowi. Podziękowania za wiarę w nas i popychanie w rozwoju do przodu składam na ręce Józefa de Mezera firmie Compusoft. Dziękuję Państwu Romankiewiczom z firmy PC-Software za furtkę do tej części biznesu. Dziękuję Pulinie Szeląg i firmie Soneta sp. z o.o. za przyjęcie nas do sieci i okazaną wiarę i zaufanie. Dziękuję firmom Posnet SA i Comp S.A. (Novitus), dzięki którym nasza oferta stała się kompleksowa. Dziękuję firmie ASSECO, zarówno Asseco Business  Solutions S.A. za współpracę i Asseco Data System za zaufanie nam jako partnerowi dla usług kwalifikowanych. Dziękuję Jarosławowi Cicheckiemu i firmie DAGMA Sp. z o.o. za współpracę i zaufanie.

Chciałbym podziękować wielu Partnerom w sieci InsERT za koleżeństwo, wymianę doświadczeń i współpracę. Specjalne podziękowania składam na ręce Dawida Wojnarowskiego i Piotra Maja z firmy Alt One za okazaną pomoc i wsparcie. Dziękuję właścicielom i pracownikom PAJ-COMP i IT-LOGIC – za wzajemnie okazywany szacunek i lokalną pomoc, pomimo tego, że konkurujemy w tym samym regionie o tych samych klientów.

Głęboki ukłon składam przed naszymi klientami. Za to, że nam zaufali, uwierzyli w nas i z nami są nawet od kilkunastu lat. To dzięki nim możemy iść do przodu i się rozwijać, by spełniać ich stale rosnące potrzeby. Dziękuję.

Prezes zarządu – Radosław Kostrzewa

Zapraszam również do przeczytania:
Rys historyczny rok 1986
Jak założyłem firmę – wspomnienia Włodzimierza Kostrzewy

Przepyszny tort w postaci laptopa został przygotowany dla nas przez Cukiernię Małgosia z Radzymina. Dziękujemy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *